To były cudowne trzy dni, w których wydarzyło się wszytko co miałem w głowie od dawna. Pogoda perfekcyjna, zachód słońca na połoninach, widok wschodu księżyca prosto ze śpiwora, gwiaździste niebo, widowiskowy wschód słońca, single, błoto, gubienie szlaku oraz przechodzenie na boso przez San.
Rowery:
-Jones SWB
-Bombtrack beyond +adv
Wszystkie torby od rideandgetlost.com
Spanie:
Chińska pałatka „no name”
Termarest, Pajak, Cumulus
Comments